środa, 30 kwietnia 2014

Rozdział 1

Luke:

Siedziałem na kanapie, przewracając w palcach kartę biblioteczną tamtej dziewczyny. Wpatrywałem się w ogień, który trzeszczał cicho w kominku. Był to chyba jedyny dźwięk w całym domu. Chłopaków jeszcze nie było. Pewnie balowali, albo zdobywali dla mnie kolejne informacje dotyczące tej pierdolonej mafii. 
Zerknąłem na zegarek. Była druga w nocy, ale jakoś nie chciało mi się spać. Myślałem o tym, co wydarzyło się zaledwie kilka godzin temu. Spojrzałem na kartę, którą trzymałem w palcach. Michelle West. Co robiła w tamtym miejscu? Po co się gapiła? Po co mi to wszystko utrudniała? Po co wpakowała się w to całe gówno? 
Trzasnęły drzwi wejściowe, a później do moich uszu dobiegł śmiech. Zapewne Ashtona. Nawet nie podniosłem się z fotela. Wiedziałem, że chłopaki zaraz do mnie dołączą. 
-Luke? - zawołał Calum. 
-W salonie. - oznajmiłem, nie odrywając wzroku od ognia. Płomienie trawiły drewno powoli, tak jak złość trawiła mnie. Nie bałem się, bo zabijając, spotykając się twarzą w twarz z gangsterami, uciekając przed policją, ukrywając się przed ludźmi wiedziałem już jak pozbywać się strachu. W chwilach takich jak w zaułku czułem jedynie złość. 
Teraz także byłem zły. Na tę dziewczynę. Przez nią będę miał kolejne kłopoty. A co jak pójdzie na policję? Co jeśli mnie wyda? Wprawdzie było wtedy ciemno, ale przecież mogła mnie zobaczyć. A ja głupi jej nie usłyszałem. Musiała przecież kiedyś się za mną pojawić, a wtedy powinienem usłyszeć chrzęst jej butów na ścieżce. 
Usłyszałem za sobą kroki, a po chwili do salonu wszedł Michael. Ashtona i Caluma nie było, ale jakoś się tym nie przejąłem. Miałem inne sprawy na głowie, niż interesowanie się tym, gdzie są i co robią. W końcu mieszkamy razem, mogę w każdej chwili pójść do ich pokojów i zapytać, czy zdobyli jakieś informacje.
Michael usiadł naprzeciwko mnie. Jego czerwone pasemko wyraźnie malowało się na czarnych włosach. Spojrzał na mnie całkiem trzeźwo, co znaczyło, że tym razem nie balowali. To dobrze, bo będę miał dla niego zadanie. 
-Kolejny z głowy? - zapytał Michael bez zbędnych ceregieli. Zacisnąłem zęby, przypominając sobie zlękniony wzrok dziewczyny, gdy zobaczyła martwego gangstera. 
-Taa. - mruknąłem, trochę za ostro. Michael od razu zauważył mój ton, bo zmarszczył brwi i pochylił się do mnie.
-Co się stało? Gliny? Kurwa, Luke już są na twoim tropie. Jeszcze tego brakuje, żeby nas zgarnęli. - powiedział, uważnie przyglądając się mojej twarzy. Pokręciłem głową. 
-Nie gliny. Wszystko poszło jak należy, ale wystąpił jeden problem.. Dość wysoki, jakieś sto siedemdziesiąt centymetrów wzrostu, ciemne włosy i zajebiste nogi.  - burknąłem.
Nastąpiła cisza, więc spojrzałem na Michaela. Miał zmarszczone brwi, jakby się nad czymś zastanawiał.  W końcu powiedział:
-Naćpałeś się? 
-Możliwe. - przyznałem, choć oboje wiedzieliśmy, że to nie prawda. - Słuchaj musisz coś dla mnie zrobić. 
Michael skinął głową, więc rzuciłem mu kartę biblioteczną. Spojrzał na nią, a potem znów na mnie i z powrotem. 
-Mam ci załatwić prostytutkę? - zapytał, unosząc brwi.  Uśmiechnąłem się lekko. 
-Dobry pomysł.. Ale nie. - powiedziałem. - Chcę, żebyś poszedł do biblioteki i znalazł tę dziewczynę. Popytaj bibliotekarki. Jak będzie się sprzeczać, to możesz zagrozić jej, strzelić w kolano..
-A może podam się za kuzyna tej dziewczyny? - zaproponował Michael, pokazując kartę Michelle. - To chyba lepszy pomysł.
-Lepsze pomysły są do dupy. - mruknąłem, a kącik ust Michaela uniósł się lekko do góry. Wstałem i przeciągnąłem się.
-Mogę wiedzieć, po co mam szukać tej Michelle? - zapytał Michael, gdy już się odwracałem. 
-Widziała, jak strzelam do tego gościa z mafii. - rzuciłem, a na wspomnienie tamtego faceta złość zawrzała w moich żyłach. Chciałem ich wszystkich zabić. Chciałem pomścić rodziców. Cholera, a teraz, gdy powoli mój plan się spełniał, ta dziewczyna musiała mi przeszkodzić. Wiedziałem, że nie będę mógł kontynuować mojego "postanowienia", póki ona będzie wolna. 
Michael pokręcił głową. 
-Zawsze musisz coś spieprzyć, Luke. - mruknął, choć wiedziałem, że myślał gorączkowo nad tym, co zrobić z dziewczyną. 
-Znajdź ją. - powiedziałem. - A potem przyprowadź tutaj. 



~*~


Michelle:

Obudziłam się około godziny 9. Chwilę pogawędziłam z Nicole i tak jak przed snem omawiałyśmy czy aby iść na policję i powiedzieć o zdarzeniu z wczorajszej nocy. Były plusy i minusy tego wszystkiego, więc jak na razie postanowiłyśmy zostawić to w spokoju. Posiedziałam u przyjaciółki do 10 i zebrałam się do wyjścia. Założyłam swoją kurtkę, czarne buty i ruszyłam w stronę domu. Pogoda w Sydney była przepiękna. Po kilku minutach ściągnęłam kurtkę, przerzucając ją przez torebkę. Był niesamowity upał. Rozglądałam się po okolicy i tak jak zawsze, moją uwagę najbardziej przykuwały małostkowe rzeczy. Papierek od loda, leżący na ławce. Zakochana para oparta o ścianę jakiegoś budynku. Nie lubię takich ludzi. Denerwują mnie, a w szczególności te ich "słodkie" przekomarzania się typu: 
-Kocham Cię! 
-Nie, ja cię kocham bardziej!
-Nie, ja! 
Mogą tak robić wieczność... Masakra. Nawet nie zauważyłam, kiedy byłam przed swoim mieszkaniem. Wyciągnęłam klucze od domu i otworzyłam drzwi. Uwielbiałam ten stan, wchodzę do przedpokoju i wiem, że to jest moje. Moje królestwo. Nikt mi nie zabroni tutaj przebywać. Nikt mi nie zabroni stąd wychodzić. Mogę robić co chcę, kiedy chcę i jak chcę. Ściągnęłam buty i delikatnie włożyłam je do półki. Wchodząc do salonu, włączyłam telewizor i puściłam kanał muzyczny. Odprężałam się przy niej. Przymknęłam oczy, próbując wsłuchać się w głos Eda Sheerana śpiewającego "I see fire". Uwielbiałam to. Kiedy się skończyło, pobiegłam na górę przebrać się w jakieś czyste rzeczy. Otworzyłam szafkę i zaczęłam po kolei wszystko z niej wyciągać, szukając jakichś odpowiednich ubrań. Finał był taki, że miałam na sobie dżinsowe rurki i bordową bluzę. Uczesałam ładnego kucyka i zeszłam na dół. Tak jak codziennie, zaczęłam co nie co w domu ogarniać. Pozmywałam naczynia, starłam jakieś plamy na stole, ułożyłam książki na regale... Dość dużo tych obowiązków się nazbierało. Do ukończenia moich prac domowych, zostało mi jedynie sprawdzenie poczty. Ubrałam buty i wyszłam przed dom. Szłam powolutku ścieżką prowadzącą od drzwi wejściowych do furtki za którą była skrzynka na listy. Otworzyłam bramkę i zamierzałam wyjąć zawartość ze skrzynki. 
-Nie krzycz -jakiś mężczyzna położył mi rękę na ustach i wykręcił jedną rękę do tyłu. Byłam przerażona. Zaczęłam się szamotać, próbowałam go kopnąć albo uderzyć. Nie udało się. Widać było, że nieznajomy zna się na rzeczy, bo potrafił sobie ze mną poradzić. Krzyczałam ale niestety nie było mnie słychać. Jego dłoń na moich ustach tamowała dźwięk. 
-Nic ci nie zrobię -teraz poznałam, że to raczej głos jakiegoś chłopaka. Może w moim wieku. Mówił spokojnie, był opanowany. Powlókł się ze mną do jakiegoś samochodu i otworzył mi drzwi. Wepchnął mnie do środka przez co o mało co nie uderzyłam głową w dach. Siedziałam zdezorientowana i przerażona na tylnim siedzeniu. Próbowałam otworzyć drzwi i uciec, ale chłopak był sprytniejszy. Ustawił blokadę i jedyne co mi pozostało, to siedzieć spokojnie i czekać na wyjaśnienia. Wszedł do samochodu. Zauważyłam, że miał czarne postrzępione włosy z czerwonym pasemkiem. 
-Co się tu dzieje?! -wydarłam się na niego.
-... -chłopak odwrócił się w moją stronę - chciałaś wyjąć listy ale ci się nie udało, ponieważ jakiś ktoś nagle cię "zaatakował" i wsadził do samochodu. Z moich przemyśleń wychodzi na to, że do wesołego miasteczka raczej nie jedziemy. 
-Czego ode mnie chcesz?! -olałam jego słowa. Czułam, że na twarzy byłam cała czerwona ze złości.
-Ja? -odwrócił się z powrotem w stronę kierownicy i odpalił silnik - właściwie to jesteś potrzebna mojemu przyjacielowi. 
Siedziałam jak głupia z tyłu i patrzyłam się to przez okno, to na tego chłopaka. Po chwili się odezwałam:
-Po co? 
-O jezu... -westchnął - przestańmy drążyć ten głupi temat. Jestem Michael a ty?



~*~


I oto jest Rozdział 1 :D
Mamy nadzieję, że wam się spodobał i liczymy na szczerą opinię w komentarzach :)
Całujemy i dziękujemy za ponad 350 wejść :o


31 komentarzy:

  1. Jezu, nie jestem z 5sos family czy jak to się nazywa, ale lubię ich piosenki i są fajni. Ff o nich teŻ kilka czytam. To jest takie boskie i bedzie tak samo popularne jak cień
    Miłego dnia
    @paulinka12427

    OdpowiedzUsuń
  2. boze boze boze !! to jest genialne!! kocham czytac ff ogolnie, a jak jest o ktoryms z 5SOS to juz wgl zajebiscie!! *-*-* a o Luke'u to po prostu kocham!! trudno jest wgl znalesc jakies po pl :P macie zajebisty pomysl na fabule ff i ja na pewno bd czytac!! a tak wgl to co ile mozemy sie spodziewac rozdzialow?! :o

    OdpowiedzUsuń
  3. Michael jak zawsze jest super :D
    ciekawie sie dzieje, oj ciekawie :D
    pozdrawiam,
    @ilypena

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialnie się zapowiada! Czekam na nn, oby była jak najszybciej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział. Ciekawie się zapowiada. Chyba będę tu zaglądać częściej :) / @okrutna15585

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny <3 Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  7. Po tym jednym rozdziale juuż się wciągnełam. Czekam na następny ! :)) @sweetheart_luke

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow wciągające ;) @Bling_Blingx

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow zapowiada się ciekawie,
    nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału
    @HoranAkaMyHero

    OdpowiedzUsuń
  10. Proszę, pisz dalej. *o* Cudo. <3

    OdpowiedzUsuń
  11. awh, zapowiada się dość wciągające :D
    Bardzo chętnie będę czytać kolejne rozdziały jeśli będziecie mnie infrmować ;)
    @kostka22

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie się zapowiada , czekam na następny =)

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczerze nie wiem co powiedzieć, rozdzial 1 jest lepszy od prologu, a wyswietlenia same mowia ze to ff jesy swietne. Takze czekam na kolejny. :]]] <@loovesellena_>

    OdpowiedzUsuń
  14. JDBFVW ZAKOCHAŁAM SIĘ <33 CZEKAM NA NEXTA
    ZAPRASZAM DO SIEBIE ;) http://sweet-escape-calum-hood-fanfiction.blogspot.com
    omgmycalum

    OdpowiedzUsuń
  15. Hmm nie wiem jak skomentować ten rozdział, ilość wyświetleń mówi chyba sama za siebie haha. Powodzenia e dalszym pisaniu (:

    OdpowiedzUsuń
  16. chce następny !! ciekawie się zapowiada !
    mogłybyście mnie jakoś inf o nowych rozdziałach ? @blikeasier

    OdpowiedzUsuń
  17. Hahaha ostatni dialog ♥ czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie jestem nawet fakną 5sos a to ff jest zajebiste nie moge sie doczekać na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. genialny tak samo jak prolog! zaczęłam się w to wciągać i czekam na kolejne rozdziały:) brawo dziewczyny

    -herishun

    OdpowiedzUsuń
  20. dziewczyny dajcie szybko następny rozdział, bo nie wytrzymam naprawdę, jesteście najlepsze <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Super naprawdę. Nie należę do ich fandomu ale ich lubię. Szczerze mówiąc to pierwszy ff jak czytam o nich. Ale naprawdę jest wspaniały. Widać ze macie pomysł.
    W ogóle o porwaniu. Aww kocham takie. No nic czekam na następny rozdział @iloveirlandNH

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozdział świetny, samo opowiadanie dobrze się zapowiada, oby tak dalej dziewczyny! ;)
    @Love_Drug_Boobs

    OdpowiedzUsuń
  23. cudowny habsjsuxbs

    OdpowiedzUsuń
  24. Prolog był super . A rozdział 1 jeszcze lepszy ! WENY !!
    @_agata_w

    OdpowiedzUsuń
  25. Jakiej weny????
    Chyba ściągania z Cienia!!!
    PePe się męczy, nie sypia nocami, żeby coś dla nas napisać, a tu proszę, przychodzą jakieś cipy i wszystko jej kradną.
    Proszę Państwa, tu jest tylko "kopiuj, wklej" a orginał znajduje się na Cieniu,
    Z poważaniem,
    Ja.

    #antyrevenge

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może i jest trochę podobne ale to nie znaczy że wszystko ściągają, ok? czytałaś Danger'a? oraz milion takich opowiadań w których był ten sam cel? nie podoba się, nie czytaj. proste i logiczne. według mnie super opowiadanie, tylko tak dalej :)

      Usuń
    2. Trochę podobne? Tylko imiona się różnią. Fabuła nadal jest taka sama.
      Pozdrowienia dla "genialnych' i "zajebistych" autorek tego opowiadania.
      Mam nadzieje że nigdy nie będziecie mieć takiej "weny".

      Usuń
  26. Świetne! Przeczytałam już wszystkie jakie są i czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  27. Rozdział króciutki, ale ciekawy.
    Najlepszy moment:
    "-Nie gliny. Wszystko poszło jak należy, ale wystąpił jeden problem.. Dość wysoki, jakieś sto siedemdziesiąt centymetrów wzrostu, ciemne włosy i zajebiste nogi. - burknąłem.
    Nastąpiła cisza, więc spojrzałem na Michaela. Miał zmarszczone brwi, jakby się nad czymś zastanawiał. W końcu powiedział:
    -Naćpałeś się?"
    Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń